Trochę bylismy zdziwieni, że ścieżki pozarastały, a psów jak na lekarstwo. Czyżby na 20 000 osiedlu nie było psów ?
Drzewa, które jeszcze 10 lat temu były tylko nieco wyższe niż ja i miały ledwo po kilka liści na każdej gałęzi, teraz dają cień na całą ścieżkę.
Najpierw spacer wzdłuż wałów Ślęzy,
a potem już spacer w zacienionym parku.Dawniej patrzac przez drzewa widziało się ścieżką po frugiej stronie parku. Dziś widziałam tylko las.
Na koniec kąpiel w rzeczce, a właściwie to żeby się zamoczyć trzeba było się położyć :)
Ostatni rzut oka na Park. Są ludzie ale zamiast psów spacerują z kijkami. Nie ma już starej ekipy spacerowej :(