W sobotę pojechałam z wizytą do Bożeny. Przy okazji zabierając DJa i 2 maluchy Jokera i Jerrego Lee.
Maluchy miały zostać poddane testowi ma obecność zapału do pracy na farmie.
I jak to zwykle bywa człowiek nie spodziewa się rezultatu.
Joker zdecydowanie bardziej będzie się nadawam do agility niż do pasienia - wciąż czekał na to co ja zrobię i nie podejmował samodzielnie decyzji co zrobić z owcami.
Za to Jerry Lee zrobił nam wielka niespodziankę. Od małego wiadomo, że jest bardzo samodzielny i wszystkiego musi spróbować sam. Kiedy owce zaczęły uciekać zabiegł je z drugiej strony. Wykazał się duża ciekawością i inicjatywą oraz odwagą.
Maluchy poznały co to kury, kaczki, konie, cielaczki, owce i wszystko inne co wiąże się z gospodarstwem.
Dziękuję Bożenie za gościne i malino-jeżyny :)