Na początek widoki Karkonoszy, które zapierały dech.
Potem granica Polsko-Czeska i krótka przerwa. Jednak nie dało się pójść na spacer, bo śnieżno-lodowe zaspy były większe niż Cardigany.
Ale już w Pradze poznał Ernesto i poczuł się jak u siebie w domu. W kawiarni spędził większość czasu na przytulaniu się do swojego Pana.
Jeremika i Joasia zwiedzały w swoim tempie :)
Lino i Ernesto spędzili kilka dni w Pradze zaprzyjaźniając i poznajac się wzajemnie. Dziś wygrzewa się w słonecznej Hiszpanii w Santiago de Compostela, gdzie zajął już kanapę i powoli oswaja kota Gaspara.
zdjęcie z blogu GASPAR Y FAMILIA